piątek, 24 lutego 2012

Ukraińscy chłopcy

- To co, jeszcze po piwku?
- Dobra, ale Ty stawiasz.
Bez słowa, gestu, grymasu na twarzy - bez absolutnie żadnego protestu ukraiński chłopak oddalił się w kierunku baru po piwo dla siebie i dla nas. A my zszokowane stałyśmy w korytarzu aż do jego powrotu.


Nie były potrzebne żadne argumenty, robienie słodkich min i trzepotanie rzęsami. Po prostu poszedł po to piwo. Jeszcze nigdy tak łatwo nie udało mi się przekonać chłopaka do czegokolwiek na czym ja bym zyskała, a on byłby stratny. No bo jaki zysk może mieć z kupienia mi piwa? Z naszymi chłopcami nie jest tak łatwo. Zawsze, ale to zawsze przewrócą oczami, pomruczą pod nosem, a czasem po prostu powiedzą "sama sobie idź po piwo".

Tak to już z tymi tutejszymi chłopakami jest, że słowo asertywność jest im obce. Jak im kobieta wyda polecenie (ukraińskie dziewczyny nie proszą, tylko wydają rozkazy) to je wykonują. W sumie nie jest to taki głupi pomysł na życie - o nic nie trzeba się martwić, wystarczy słuchać mamy, dziewczyny, żony... W ramach rewanżu za zwolnienie z konieczności myślenia i podejmowania decyzji noszą za panie torebki, otwierają drzwi, ustępują miejsca, odprowadzają do domu/na przystanek.

- Siadaj.
- Nie, dzięki, już się dzisiaj nasiedziałam.
- Nie możesz tak, siadaj.
- Dlaczego?
- Bo tak trzeba.
- Dlaczego?
- Rodzice mnie nauczyli, żeby ustępować kobiecie miejsca w autobusie.
- Oraz przepuszczać w drzwiach i nosić torby z zakupami?
- Oczywiście!

No właśnie, rodzice mnie nauczyli. Nie dlatego, że widzę, że jesteś zmęczona albo wysiadam wcześniej, to mogę postać. Socjalizacja pierwotna się kłania. Tak się robi, a tak się nie robi. Nie rzuca się rzeczami. Nie kładzie się pościeli na podłodze. (To akurat przykłady z mojej socjalizacji pierwotnej.) A niby dlaczego tak się nie robi? Bo co?

Uprzejmość wobec kobiet jest elementem dobrego wychowania i walczyć z tym nie będę. Oni po prostu tacy są. Mili i grzeczni. Jako koledzy sprawdzają się świetnie. Można z nimi od czasu do czasu pójść na piwo, zaangażować do dźwigania toreb z zakupami czy przewiezienia jakiegoś ciężkiego pakunku. Można ich wykorzystywać (dosłownie) na wiele sposobów i jeszcze będą się z tego cieszyć. Ale ja tak nie umiem. Ja chcę partnera, nie chłopca na posyłki. Nie chcę wydawać poleceń i upominać się o dotrzymywanie obietnic.

Przestałam się dziwić ukraińskim paniom, które rozkazującym tonem wydają panom polecenia. Inaczej się nie da.

Błędne koło.

- Wyobraź sobie, że jest taka sytuacja: jest wieczór, jesteś z dwoma ukraińskimi dziewczynami, każde z was ma za 5 minut ostatni autobus do domu, każde z innego przystanku. Obie chcą żebyś je odprowadził na autobus. Co robisz?
- Eeee... Nie wiem. To na razie!
I ucieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz