piątek, 17 lutego 2012

Tygrys, kot i gwiazda, czyli o azjatyckim "leku" na ból głowy i nie tylko

Z racji wykonywanego wcześniej zawodu, za każdym razem gdy jestem w aptece sprawdzam jakie znane i nieznane mi produkty stoją na półkach oraz w jaki sposób są na nich ustawione ("merchandising produktu na obrandowanym regale" - cytat z mojego słowniczka korporacyjnej nowomowy). Poza tym kolekcjonuję ulotki informacyjne. I codziennie rano biorę witaminę C oraz magnez z logiem marki własnej korporacji dla której pracowałam. Ale żadne otriviny, apapy czy no-szpy nie przebiją dwóch cudownych produktów niebędących lekami niedostępnych na polskim rynku. Chociaż właściwie to można je dostać, jak się wie gdzie szukać. Podpowiedź: nie w aptece*.

Pierwszym z nich jest Бальзам "Золотая звезда" (balsam złota gwiazda) zwany potocznie "Звёздочка" (zwiezdoczka, czyli gwiazdeczka). W Polsce w czasach PRL-u podobno funkcjonowała jako "kotek", ale ja tego nie pamiętam. Samą maść w sumie też słabo. W rosyjskiej Wikipedii opisana nawet jako lekarstwo, ale to chyba tylko po to by odróżnić ją od medalu dla bohaterów Związku Radzieckiego. Inne wersje językowe cioci Wikipedii odbierają temu wspaniałemu specyfikowi magii nazywając go po prostu maścią tygrysią jednocześnie informując, że nie ma w sobie nic z tygrysa. Ma za to kamforę, mentol, olej eukaliptusowy, cynamon, olej cynamonowy, olej pimento, parafinę, wosk, wazelinę białą, lanolinę i olej parafinowy. Podobno wyróżnia się dwa rodzaje maści: czerwoną (z olejem goździkowym i kasją) oraz białą. Moja jest żółta - zakwalifikować ją jako białą? Z zewnątrz wygląda tak:


A w środku tak:



Ktoś się nawet pofatygował i przeprowadził badania nad skutecznością maści tygrysiej w walce z bólem głowy. Ku mojemu zaskoczeniu зірка (gwiazda po ukraińsku) w porównaniu z placebo wypadła w nim nadzwyczaj dobrze. Nie stwierdzono różnic pomiędzy naszym ukochanym specyfikiem a paracetamolem.  Innymi słowy: działa. Potwierdzone naukowo.

Stosuje się ją pomocniczo w bólach typu migrenowego oraz dolegliwościach związanych z chorobą lokomocyjną (zawroty głowy, nudności), przy schorzeniach górnych dróg oddechowych (katar, kaszel, zapalenie zatok lub oskrzeli, przeziębienie) oraz objawach związanych z grypą, w bólach stawowych, mięśniowych i nerwowych, pomocniczo w bólach reumatycznych. Do tego jeszcze przy lekkich oparzeniach, ukąszeniach komarów i użądleniach owadów. Poważnie, na ukąszenia też. Nawet mają specjalną wersję do tego typu dolegliwości. I reklamę.



Jest też zwiezdoczka na problemy skórne, syrop na kaszel oraz sztyft do nosa. Przynajmniej tu, na Ukrainie. Na rosyjskiej stronie znalazłyśmy całą gamę produktów, z plastrami rozgrzewającymi i chłodzącymi włącznie.

A Piotruś stosuje zwiezdoczkę podstawową na kontuzje. A ja na nic, tak tylko sobie wącham...

Trzeba jednak umiejętnie się z nią obchodzić, ponieważ jej nadmiar wywołuje pieczenie i zaczerwienie skóry. Przeznaczona jest wyłącznie do użytku zewnętrznego. Nie stosować u dzieci poniżej 3. roku życia.

Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania oraz książką zamieszoną na stronie producenta bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

Ja dla tej książki jestem gotowa nauczyć się rosyjskiego.

Zamówienia na powyższy produkt przyjmuję drogą mailową, skypową oraz facebookową.

*Podobno jedyna dostępna w aptece (polskiej) odmiana nosi nazwę Balsam "Świątynia Niebios". Też nieźle, nie?

3 komentarze:

  1. A ja mam taka w domu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrowienia od Torunianki (z bloga wyczytalam, ze albo Olu studiowalas w Piernikowie, albo tu mieszkasz),a pozdrowienia sle z Kijowa, gdzie pracuje i mieszkam od roku (przeczytalam dzisiaj twoj i Piotra blog, cudnie piszecie), az mam ochote do Doniecka przyjechac:)

    OdpowiedzUsuń
  3. siemka, fajny blog, czy możesz podać link do strony rosyjskiej lub ukraińskiej z wszystkimi maściami o których piszesz? dzięki pozdrawiam cezar z polski ;)

    OdpowiedzUsuń