niedziela, 2 października 2011

time to say goodbye

To tak: zamieszania będzie więcej niż z Ersmusem. Generalnie mamy problemy z komunikacją na linii organizacja wysyłająca/koordynująca (SO) - wolontariusz - organizacja przyjmująca (HO) - mentor. Ale damy sobie radę.

Opłata za wizę była horrendalnie wysoka. 170$. Masakra jakaś.

Zastanawiam się, jak spakować się w 20 kg na 10 miesięcy. Nie da się. Więc mam się nie przejmować, tylko pogodzić z losem. Trudno. Nie zabiorę wszystkich ciuchów, najwyżej przeniosę się na białe kozaczki style.

Olga lub wolontariusz z Litwy mają nas odebrać z lotniska. Mam nadzieję, że uda mi się spotkać z mentorem i resztą znajomych jeszcze pierwszego dnia. I że się doczekamy internetu w mieszkaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz